Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego wchodząc do galerii handlowej, do Twoich uszu docierają przyjemne melodie, które wprawiają Cię w dobry nastrój? Myślałeś o tym, czemu w wielu internetowych i telewizyjnych reklamach, śpiewają popularni artyści muzyczni? A może nuciłeś sobie jakąś piosenkę z reklamy „pod nosem”?
Zaparz sobie dobrą kawę, poświęcić kilka minut i poznaj odpowiedzi na te pytania.
Audiomarketing? Każdego dnia!
Jak już zapewne wiesz, nic nie dzieje się bez przypadku, tak jest i teraz. Właściciele sklepów nie bez powodu wykupują licencję do odtwarzania muzyki, a marki celowo płacą wysokie gaże gwiazdom muzyki – wszystko po to, aby jeszcze bardziej zachęcić klienta do zakupu. Można stwierdzić, że mamy do czynienia z osobynm trendem zwanym audiomarketingiem.
Wybiegnijmy w przyszłość, do tego, co czeka nas za 6 miesięcy. Przyjemny, delikatny mrozik, za oknem pada śnieg. Czas na świąteczne zakupy. Wchodzimy do jednej z galerii handlowych i odwiedzamy supermarket. Fantastyczna rodzinna atmosfera. Uśmiech na twarzy wszystkich. A w tle… ulubione „Last Christmas” zespołu Wham, które mimo, że słyszeliśmy już nieskończoną liczbę razy, i tak nucimy. Jest miło, przyjemnie i z fantastycznym nastrojem wrzucamy do koszyka kolejne produkty. I jeszcze jeden, i jeszcze jeden i jeszcze jeden… Podchodzimy do kasy, a tam uśmiechnięta Pani proponuje nam kolejne dodatkowe rzeczy w stosunkowo „śmiesznej” cenie. My się oczywiście zgadzamy, bo tym razem pod nosem nucimy sobie „Jingle Bells”, więc mamy dobry humor.
Do czego zmierzam? Muzyka relaksuje, muzyka odpręża, muzyka wprawia nas w dobry humor. I marketerzy to wykorzystują. Gdy wchodzimy do sklepu, muzyka zaczyna działać na nasze emocje, zaczyna wypracowywać system skojarzeń z marką, zakotwicza i uruchamia bodźce emocjonalne. Jest nam przyjemniej, czujemy się szczęśliwi, a skoro tak… zdecydowanie chętniej WYDAJEMY PIENIĄDZE!
Potwierdzają to również badania, według których, 91% klientów woli dokonać zakupu w sklepie, gdzie mogą usłyszeć przyjemne dla ucha piosenki. Po prostu jest fajnie i miło. A człowiek lubi, gdy tak jest.
Audiomarketing? Ucz się od Coca-Coli!
Muzyka to nie tylko bodziec marketingowy w przypadku stacjonarnych sklepów w galeriach handlowych, ale także we wszelkich reklamach video.
Przede wszystkim, w przypadku spotów reklamowych, ważną cechą jest element skojarzeń. Zazwyczaj w reklamach możemy natknąć się na krótkie utwory, które szybko wpadają w ucho i łatwo są przez nas zapamiętywane. Podobają się, nucimy je, a sam utwór zaczynamy kojarzyć z marką, która daną piosenkę wykorzystała.
Przeprowadźmy krótki eksperyment. Zaśpiewaj sobie (nawet jak nie lubisz/nie umiesz śpiewać!) ten krótki tekst: „coraz bliżej święta, coraz bliżej święta, coraz bliżej święta… nanananana”, itd, itd… Znasz to, prawda? I teraz przyznaj się sam przed sobą. Jaka marka/produkt przychodzi Ci na myśl, gdy śpiewasz czy słyszysz tę piosenkę? Oczywiście, że Coca-Cola.
Osoby odpowiedzialne za stworzenie tego spotu, chyba mają zapewnione stałe miejsce w alei zasłużonych Coca-Coli. Każdego roku w okolicach grudnia, kilkaset tysięcy ludzi śpiewa „Coraz bliżej święta”, po czym wrzuca butelkę Coca-Coli do swojego koszyka. Proste, prawda? A jakie genialne!
Daj nam swój utwór, a będzie hitem!
O tym, że muzyka dobrze działa na produkt (i odwrotnie!) świadczy jeszcze jedna rzecz. Istnieje wiele utworów muzycznych, które z pozoru mało popularne, nagle stały się światowymi hitami. Przykłady? Proszę bardzo. Jedna z piosenkarek – Leslie Feist, nagrała utwór o dźwięcznym tytule „1234”. Piosenka nie była zbyt popularna do czasu, gdy Apple postanowił użyć ją do promocji swojego produktu. Jak się pewnie domyślasz… doczekaliśmy się hitu. To spora korzyść dla obu stron. Marka promuje utwór i artystę, a później potencjalny hit jest przez wszystkich kojarzony z właśnie z daną marką.
Marcin Dworuch, Dyrektor Zarządzający Domu Produkcyjnego F25, który stworzył dla Allegro jeden z walentynkowych klipów, wykorzystał w produkcji utwór zespołu Plastic. Jak sam powiedział: „Piosenka, choć napisana pod brief agencji, kilka lat później znalazła się na płycie zespołu Plastic. Sukces polegał na tym, że muzyka była odbierana jako wpadający w ucho kawałek walentynkowy, grany w radiu i w internecie”.
Play i ich akcja muzyczna
Trend w marketingowej potędze muzycznej dostrzega Play, który wiele ze swoich spotów reklamowych realizuje w formule „śpiewanej”. Dlatego też, w Internecie czy telewizji możemy obejrzeć (i usłyszeć) m. in. Dawida Podsiadło, który zamienia salon Play w dyskotekę, Agnieszkę Chylińską czy Ewę Farną. Odzew jest bardzo pozytywny, gdyż w samym YouTube, wyświetlenia liczone są już w milionach.
Artyści śpiewają, a swoim nazwiskiem i umiejętnościami wokalnymi promują markę, co potwierdzają komentarze pod filmami z gatunku „piosenka weszła do głowy i nie może wyjść”, „nucę ją od tygodnia”.
A więc muzyka to potęga
Chyba nie ma osoby, która muzyki nie lubi. Gatunki i gusta są zróżnicowane, ale słucha jej każdy. Trend wykorzystuje wiele sklepów stacjonarnych, internetowych, a także marek w swoich spotach video. Dzięki temu, nawet najnudniejszy produkt może stać się ciekawy. Przekazywany komunikat jest dynamiczny, radosny i pozytywny. Oprócz tego, muzyka znakomicie zapisuje się w ludzkim umyśle i wywołuje skojarzenia z usługą/produktem/marką. W efekcie mamy mieszankę doskonałą.
A co Ty sądzisz o muzyce w reklamach i galeriach handlowych? A może sam wykorzystywałeś lub planujesz stosować ją u siebie?
Koniecznie daj znać w komentarzu!
święta prawda, jak piosenka pojawi się w reklamie, i usłyszymy ją kilka razy to zaczynamy ją kojarzyć z produktem 😉 a świąteczną piosenkę i ciężarówkę chyba kojarzą wszyscy 😉
Otóż to, „Coraz bliżej święta = Coca-Cola” – tak już chyba pozostanie na zawsze 🙂
Oczywiście, muzyka nieodzownie nam towarzyszy i poprawia nastrój przy zakupach, a człowiek w dobrym humorze kupi więcej. 🙂
Dokładnie tak 🙂
W końcu muzyka tak wspaniałe oddziałuje na nasze zmysły, wyobraźnię i samopoczucie, silne narzędzie marketingowe, od wieków wykorzystywane w promocji. 🙂
Bookendorfina
Dziękujemy za komentarz i pozdrawiamy! 🙂
Faktycznie, coś w tym jest 😉 Jeszcze do dziś nucę sobie piosenki z baaaardzo starych reklam, pamiętając oczywiście reklamowany produkt 😉
No właśnie 🙂 Piosenki wchodzą w głowę i tam zostają, a wraz z nimi zostaje pamięć o marce 🙂
Ja mam tak, że faktycznie melodie z reklam często chodzą mi po głowie – ale za to prawie nigdy nie umiem ich nazwać i określić ich wykonawcy ani produktu, który miały promować 😉 Może to dlatego, ze rzadko naprawdę OGLĄDAM telewizję – a bardziej traktuję ją jako tło dla moich innych zajęć, wykonywanych w domu.
Oczywiście, nie u każdego wywoła to skojarzenie z jakąś marką. Warto jednak odnotować, że pomimo, że poświęcasz telewizji mniejszą uwagę, to jednak reklamy jakoś do tej głowy wpadają 🙂 Pozdrawiamy serdecznie!
Hmmm, muzykę lubię… Problem w tym, że większość marketów zamiast fajnej muzyki puszcza melodyjki rodem z Simsów:D Można się pośmiać, ale po dłuższym czasie jest to po prostu męczące.
Chyba, aż tak źle nie jest 🙂 W wielu miejscach można usłyszeć naprawdę ciekawe utwory. Wiele też zależy od licencji, które posiadają poszczególne galerie handlowe 🙂