Technologia Augmented Reality, zwana też technologią AR, czy też po prostu rozszerzoną rzeczywistością. Największe marki świata dostrzegając wzrastający trend AR i wypuszczają kolejne aplikacje zrealizowane przy pomocy tej technologii. Dziś o jednej z najbardziej dochodowych, najpopularniejszych i najgłośniejszych aplikacji wykorzystujących technologię AR – Pokemon GO.

Czym jest Pokemon GO?

O tej aplikacji i popularnych Pokemonach słyszał chyba każdy. W dużym skrócie, instalujemy na smartfonie aplikację, wychodzimy na dwór (krakowianie – na pole 😉 ) i przemierzamy świat w poszukiwaniu wirtualnych stworków, które łapiemy na ekranie swojego smartfona. Co niezwykle istotne, wszystkie ulice, drogi i budynki z prawdziwego świata, są idealnie odwzorowane w wirtualnym świecie. Więcej, niż nawigacja. Dzięki technologii AR – Pokemony mogą znajdować się dosłownie… wszędzie (nad rzeką, w lesie, obok pomnika czy na moście).

Oczywiście, zbieranie samych Pokemonów to nie jedyna atrakcja gry. Oprócz tego możemy dołączyć do jednej z trzech drużyn, walczyć z innymi graczami i przejmować specjalne miejscówki (tzw. „gymy”). Ukoronowaniem gry jest tryb raidów, gdzie walczymy z wyjątkowo silnymi i  unikalnymi stworkami. Aby je pokonać, nierzadko trzeba zebrać się w grupę kilkunastu osób, gdyż tylko taka liczba graczy jednocześnie, może pokonać silnego bossa.

Pokemon Go

Pokemon Go podczas rozgrywki

Pobieram, pobieram, pobieram…

Premiera gry w większości krajów miała miejsce w lipcu 2016 roku i z miejsca okazała się prawdziwym hitem. Takiej popularności nie spodziewało się chyba samo Niantic, gdyż w pierwszych dniach przeciążenia nie wytrzymały serwery.

Szczerze mówiąc, nie ma się czemu dziwić. Liczby również robią wrażenie – i to pod każdym względem. Według szacunkowych raportów, od momentu publikacji do końca 2017 roku – aplikację pobrano 752 miliony razy. Obecnie  przewiduje się, że liczba aktywnych użytkowników wynosi odpowiednio  5 milionów dziennie 65 milionów miesięcznie.

Na wyobraźnie działa jeszcze jedna ciekawostka, którą Niantic podzielił się na początku 2017 roku, podczas Game Developers Conference w San Francisco. Szef firmy – John Hanke ujawnił, że łącznie gracze Pokemon GO pokonali 8,7 mld kilometrów. Gdyby połączyć to w jedną trasę… bylibyśmy w stanie dotrzeć do Plutona. Biorąc pod uwagę, że od tej informacji minął już ponad rok, to na pewno droga powrotna jest już zaliczona.

A jak z zarobkami?

Czy popularność Pokemon GO w jakikolwiek sposób przełożyła się na jej monetyzację? W aplikacji od samego początku dostępny jest system mikropłatności, co skłania oczywiście graczy do wydawania pieniędzy.

I w tym aspekcie wyniki Niantic wyglądają równie świetnie, o ile nie jeszcze lepiej. Aplikacja Pokemon GO zgarnęła tytuł najlepiej zarabiającej gry mobilnej w historii, a okrągły miliard dolarów przychodu udało jej się osiągnąć w zaledwie pół roku od premiery. Według ekspertów, jest to najszybciej zarobiony 1 miliard dolarów w historii produkcji mobilnych. Obecnie szacuje się, że każdego dnia aplikacja zarabia dla Niantic 2 miliony dolarów.

Nie tylko pieniądze, ale również wizerunek!

Obecnie produkcję docenia się nie tylko ze względu na gigantyczną popularność, genialny zmysł marketingowy i biznesowy, ale również kwestie wizerunkowe.

Aplikacja wiele przychylnych słów zebrała zwłaszcza w kwestiach zachęcania do aktywności fizycznej na świeżym powietrzu. W przeciwieństwie do gier komputerowych, aby móc cieszyć się urokami Pokemon GO, trzeba wyjść z domu i przede wszystkim się poruszać. Siedząc w domu – gra nie ma większego sensu. W tym momencie przyznam się, że sam jestem aktywnym graczem i  w ciągu 1,5 roku nabiłem w aplikacji ponad 2000 kilometrów, nierzadko grając nawet przy -20 stopniowych mrozach.

Jednak jest też druga strona medalu. Pojawiały się również pewne zarzuty odnośnie gry i jej wpływu na bezpieczeństwo. Odnotowano przypadki wypadków samochodowych, w których uczestnicy używali aplikacji podczas jazdy samochodem. Wydaje się jednak, że i z tej sytuacji Niantic wychodzi obronną ręką.Szereg zmian i aktualizacji sprawia, że podczas osiągania prędkości zbliżonych samochodowych aktywne są różnorakie blokady (brak pojawiających się Pokemonów), co w pewnym stopniu uniemożliwia grę. Oprócz tego pojawia się wiele komunikatów, które ostrzegają o niebezpiecznych sytuacjach.

Blokady i komunikaty to jedno, ale pamiętajmy, że w tym wszystkim nie może zabraknąć zdrowego rozsądku. Sama aplikacja przecież nie jest w żaden sposób szkodliwa. Wszystko zależy od tego, jak ją się wykorzystuje. To zupełnie tak jak z alkoholem, słodyczami czy komputerem.

Technologia AR i jej wykorzystanie

Tryb AR jest podstawą aplikacji i czyni ją wyjątkowo interesującą. Jest to możliwe poprzez nakładanie wirtualnych stworków na obraz naszej kamery w telefonie. Wraz z premierą gry, media społecznościowe zostały wprost zalane zdjęciami przedstawiającymi Pokemony w różnych, kreatywnych miejscach. Ten patent wykorzystywały również największe marki. Jeżeli chcesz zobaczyć kilka takich zdjęć, odsyłamy do tego artykułu.

Niantic obiecał rozwijać i urozmaicać tryb rozszerzonej rzeczywistości i wydaje się, że wywiązuje się z obietnicy. Niedawno został wprowadzony AR+. W skrócie, umożliwia ona łatwiejsze złapanie najcenniejszych stworków. Aby to zrobić wystarczy wraz ze swoim telefonem podejść bliżej Pokemona. Ale uwaga – trzeba być bardzo ostrożnym i cierpliwym, bo zbytnia gwałtowność może sprawić, że Pokemon ucieknie. Na razie funkcja jest dostępna jedynie dla posiadaczy iPhone’ów, ale wprowadzenie tego rozwiazania na Androida jest tylko kwestią czasu.

Oprócz tego, ciekawa jest jedna z ostatnich nowości. Mianowicie, w grze został wprowadzony system odwzorowujący pogodę, która panuje w świecie rzeczywistym. W efekcie możemy uświadczyć deszczu, śniegu, wiatru czy chmur, co w konsekwencji ma znaczący wpływ na bezpośrednią rozgrywkę, determinując na przykład jakie Pokemony są w danym momencie aktywne.

Jak wielokrotnie podkreślał John Hanke, tryb AR ma w przyszłości jeszcze bardziej stanowić o sile aplikacji i dawać możliwość większej interakcji pomiędzy graczami.

Wpływ aplikacji na rynek video

Nie da się ukryć, że popularność aplikacji wpłynęła również na rynek video. Dzięki Pokemon GO, powstało i rozwinęło się wiele świetnych kanałów na YouTube, których autorami są utalentowani, młodzi ludzie. Materiały video poświęcone grze w wirtualne stworki gromadzą wielu zaangażowanych widzów. Z najpopularniejszych internetowych twórców można wymienić takie kanały jak MYSTIC7 (1,6 mln subskrypcji) czy Trainer Tips (681 tys. subskrypcji). Mało tego! Takie kanały współpracują i są partnerami Niantic, dzięki czemu ich autorzy mają możliwość podróżowania po całym świecie!

W działania video angażują się również sami twórcy aplikacji. Wszelkie nowości i wydarzenia promują naprawdę kapitalnymi trailerami,. Trzeba przyznać, że robią wrażenie!

https://www.youtube.com/watch?v=dUztYCMZYls

Firma Niantic garściami czerpie również z transmisji LIVE. Organizując różnorakie eventy dla graczy w Japonii czy Stanach Zjednoczonych, przeprowadziła również z nich transmisję na żywo. Co niezwykle istotne, sposób ich organizacji sprawiał, że bardzo duży nacisk był położony na współpracę między graczami będącymi na miejscu, jak i tymi przed ekranami komputerów.

Zachęta do rozwoju rynku rozszerzonej rzeczywistości

I w tym przypadku można zapisać kolejny plus po stronie aplikacji. Trudno dyskutować z faktami, a te są takie, że Pokemon GO w znaczący sposób przyczyniło się do rozwoju rynku AR. Po tak gigantycznym sukcesie, na rynku zaczyna pojawiać się coraz więcej aplikacji opartych o system gry wykorzystany w Pokemon GO. Oczywiście, jedne z nich są lepsze, drugie gorsze, natomiast bezsprzecznie, każda taka produkcja znacząco wpływa na popularność i rozwój rynku rozszerzonej rzeczywistości.

Pokemon GO i wykorzystanie przez marki

Ten, kto myśli, że na popularności Pokemon GO skorzystali jedynie twórcy i gracze… jest w dużym błędzie. Fenomen Pokemon GO jest wykorzystywany przez firmy do szeroko pojętego marketingu. Centra handlowe, restauracje czy bary podpisują z Niantic umowy sponsorskie. W zamian za opłatę, producent gry umieszcza w wybranym miejscu (w grze) tzw. „pokestopy i lury sponsorowane”, przy których co chwilę pojawiają się unikalne i rzadkie stworki. Żeby móc skorzystać z takiej funkcji gry, gracz musi wejść do miejsca, w którym została umieszczona taka funkcja. Najczęściej są to właśnie centra handlowe, bary czy restauracje. Jaki interes ma w tym firma?  Gracz wchodząc tam, spędzi tam z pewnością co najmniej kilka godzin, co automatycznie sprawia, że prawdopodobnie będzie również klientem któregoś ze znajdujących się tam sklepów. Biorąc pod uwagę fakt, że tzw. „pokestop sponsorowany” to wydatek rzędu 10 tys. złotych rocznie, przedsięwzięcie musi się opłacać.

Oprócz tego, w grze cały czas testowany jest system kodów promocyjnych. Ma on polegać  na tym, że za zakupy w konkretnym miejscu (np. Starbucks),  będzie otrzymywało się specjalne kody z bonusami do wykorzystania w grze.

Emocje, emocje, emocje!

Jednym ze składników sukcesu aplikacji jest również bardzo duże nacechowanie emocjami, sentymentalnością i powrotem do przeszłości. Zbieranie Pokemonów to tak naprawdę poczucie znów na nowo smaków naszego dzieciństwa. Nie bez powodu największa grupa graczy to osoby w przedziale 25-30 lat. Dlaczego tak? W naszym kraju popularność Pokemonów rozpoczęła się w roku 2000, gdy rozpoczęto emitowanie serialu anime o Pokemonach, a w paczkach z chipsami zostały umieszczone popularne „Tazosy”. I to właśnie osoby, których dzieciństwo przypadało na tamte czasy, są teraz najwierniejszymi graczami Pokemon GO.  Kto wtedy nie chciał być trenerem Pokemon? Po tylu latach, marzenie z dzieciństwa zostało w końcu zrealizowane! Emocje – to z pewnością niezwykła siła aplikacji.

Na zakończenie…

Jak widać, fenomen aplikacji Pokemon GO można rozpatrywać na kilku płaszczyznach. Przede wszystkim to świetna aplikacja wykorzystująca rozszerzoną rzeczywistość, która odniosła gigantyczny sukces komercyjny, wizerunkowy i programistyczny. Oprócz tego, jej popularność jest wykorzystywana przez influencerów oraz przez marki do działań marketingowych.

A Ty co myślisz o tej aplikacji? Testowałeś? A może planujesz jakoś wykorzystać jej fenomen?

Kontakt

+48 503 026 596
kontakt@doodlewolf.pl

Doodle Wolf jest częścią
Bergo sp. z o.o.
ul. Wyczółkowskiego 6
65-140 Zielona Góra

NIP 929 186 30 11
KRS 0000535114
REGON 360386816