Zapraszamy na kolejny wywiad z cyklu „Rozmowy z Wilkami”.

Dziś naszym gościem jest Magdalena Pawłowska. Magdalena to ekspert online marketingu, przedsiębiorca, psycholog społeczny. Współpracuje z ekspertami budując ich biznesy online w oparciu o marketing internetowy i sprzedaż ich wiedzy opakowanej w kursy online. Autorka książki „Jedna Kampania do Wolności”.

Zapraszamy do zapoznania się z wywiadem.

Książkę Magdaleny Pawłowskiej „Jedna Kampania do Wolności” możesz nabyć tutaj.

[zapis z wywiadu live]

Skąd wzięło się u Ciebie zamiłowanie do marketingu?

Wszystko zaczęło się chyba w dzieciństwie. Moi rodzice byli przedsiębiorcami, więc podglądałam ich w tych tematach. Wiele na ten temat rozmawialiśmy, więc ja po prostu tym przesiąkłam. Było to dla mnie niesamowite doświadczenie. Dlatego też, od zawsze wiedziałam, że chcę być przedsiębiorcą! Można powiedzieć, że już jako dziecko stosowałam techniki marketingowe. Pomagając rodzicom i sprzedając kwiaty, np. uczyłam się, że te ładniejsze stroiki powinny być na przodzie czy że trzeba pytać klientów, nie będąc jednak zbyt nachalnym. Później były studia, gdzie też zajmowałam się marketingiem. Studiowałam również psychologię, ale później zdałam sobie sprawę, że to nie to. U mnie ten marketing wyszedł po prostu tak naturalnie. Dla mnie marketing to po prostu poznanie drugiej osoby i odpowiedzenie na jego potrzeby.

W swojej pracy często wykorzystujesz video. Skąd to się w ogóle wzięło?

Sam doskonale wiesz, że są różni ludzie: jedni mają większe predyspozycje do występowania przed kamerą, inni mniejsze. W moim przypadku było tak, że ja już od dziecka lubiłam aparat i kamerę. Zgłaszają się do mnie różni klienci. Jedni bardziej lubią kamerę, drudzy mniej. Są takie osoby, które mówią: „Kamera? Facebook LIVE? Ja nigdy nie poprowadzę LIVE-a”. Osobiście zachęcam, żeby chociaż spróbować, wykonać ten pierwszy krok i się przełamać. Prawie wszyscy moi klienci nie przepadali za kamerą, a ostatecznie się z nią polubili. Pierwszy raz nie wyjdzie, to za drugim razem będzie już ok. U mnie to było w ten sposób, że ja się dobrze dogaduję z kamerą, dobrze się przed nią czuje, więc było to dla mnie sporym ułatwieniem. Ostatnio trafiłam na badania HubSpota dotyczące video marketingu. Wynika z niego, że 74% całego ruchu w sieci jest generowana przez video. Dlatego też, jeżeli chcemy „ukroić też coś z tego tortu”, warto wziąć tę statystykę pod uwagę i po prostu działać w video.

Dlatego też, ja nie bronię się przed video i bardzo chętnie z niego korzystam. Poza tym, video daje nam niesamowitą możliwość, żeby zaprzyjaźnić się z widzami. Możemy nawiązywać z nimi relacje. I to jest niesamowite!

Gdybyś mogła wskazać trzy najważniejsze rzeczy o których warto pamiętać, tworząc własne video.

To będzie trochę przekorne, bo można powiedzieć, że jak się tworzy własne video, to najważniejsze jest… video. Ale moim zdaniem, gdy tworzymy własne video to najważniejszy jest dźwięk. Jeżeli będziemy mieli sam obraz, to owszem, możemy stworzyć do niego jakieś napisy, ale raczej wtedy to nie będzie tak działało. Dźwięk musi być wystarczająco głośny, wyraźny czy bez jakichś niepotrzebnych szumów i odgłosów w tle (jak np. hałas samochodów). Mało tego, jeżeli mamy dobrą jakość audio, to każde video możemy przecież przerobić na podcast!

Moim zdaniem, drugą ważną rzeczą jest dobra historia, czyli tzw. storytelling. Jeżeli nasze video będzie nudne, to nikt nie będzie chciał go oglądać. Kiedyś przeprowadzałam wywiad z Arturem Kurasińskim, który zajmuje się analizą video i ma do tego swoje autorskie narzędzia (MUSE). Według niego, jednym z najważniejszych elementów, które świadczą o tym, czy video jest dobre, to długość jego oglądania. I teraz, jeżeli udostępniamy nasze video np. na Facebooku i ma ono dużo wyświetleń, ale większość tych odtworzeń to wyświetlenia 3 sekundowe, to oznacza, że to video nie było konsumowane. A nam przecież zależy na tym, aby widzowie spędzali z nami jak najwięcej czasu. Więc te „story” musi być interesujące dla odbiorcy.

I owszem, niezwykle istotne są również te rzeczy techniczne, aby np. mieć lampę, która dobrze nas oświetli i sprawi, że obraz będzie wyraźny. Według mnie jednak, ważniejszą rzeczą jest energia i ekspresja wypowiedzi. Jeżeli będziemy mówić nudno i monotonnie, to wszyscy zaśniemy. Warto być wyrazistym, dodać emocje i energię, aby pokazać tą swoją osobowość! Przykład: ostatnio prowadziłam wywiad z Michałem Wawrzyniakiem i on powiedział, że nikt nie chce Michała Wawrzyniaka, wszyscy chcą Kołcza Majka. Doszukiwałabym się tutaj takiej zasady, że im będziesz bardziej wyrazisty, tym Twoje video będzie lepiej odbierane.

Prowadzisz również LIVE-y, prawda?

Tak 🙂

Chętnie poznamy Twoje sekrety z tym związane. Od czego według Ciebie powinno zacząć się przygodę z LIVE-ami?

Zawarłeś tutaj pewne magiczne słowo: „ZACZĄĆ”. Trzeba po prostu zacząć. Czasami bywa tak, że umysł podrzuca nam różnorakie wymówki: „A dzisiaj nie wyglądam najlepiej, mam gorszy dzień, może jutro, może kiedyś indziej”. Jednak najważniejsze jest, że jeżeli chcemy robić LIVE-y i wiemy, że będzie to dobre dla naszego biznesu, to po prostu zacznijmy je robić. Nie dajmy się zwieść takim uprzedzeniom: „co ludzie powiedzą, itd”. Według mnie najważniejsze jest, żeby się przemóc, ten pierwszy raz, potem drugi i trzeci. Za każdym razem jest już łatwiej. Najlepiej, gdy ktoś nas zaprosi do wywiadu, wtedy jeśli się już zgodziliśmy, to po prostu musimy się stawić. Nie będziemy mieli wyboru 🙂

Ile powinien trwać LIVE?

Wyróżniam dwa rodzaje LIVE-ów. Pierwszy to taka dłuższa forma, gdzie nawiązujemy kontakt z publicznością, zadają pytania, a my na nie odpowiadamy w trybie natychmiastowym. Jest to taka formuła bliskiej relacji. I taki LIVE jak najbardziej może trwać około godziny. Jeśli dodatkowo będzie udostępniany, to jego żywotność będzie dłuższa.

Natomiast drugi typ LIVE-a to taki, który nazywam postem w formie video. Najlepiej, gdy trwa on około 5-7 minut (maksymalnie 15 minut). Jest to wtedy taki materiał łatwy do skonsumowania. Wyobraźmy sobie, że chcę np. stworzyć post odnośnie tego, czy kursy online sprzedawać w formie kilkudniowej czy otwartej. I teraz, mogę napisać o tym post blogowy, a mogę po prostu wziąć telefon i podczas transmisji na żywo wypowiedzieć się na ten temat. I wtedy rezygnuję z tej całej otoczki w postaci nawiązywania relacji, tylko wypowiadam się na jakiś temat, przekazuję wiedzę i kończę LIVE-a. I zauważyłam, że te krótkie LIVE-y mają bardzo dobry wydźwięk i są również promowane przez Facebooka. Dostaję też po nich bardzo dobry feedback, ponieważ widzowie są w stanie skonsumować całą treść.

Co zrobić (i co Ty robisz), aby naszego LIVE-a zobaczyło jak najwięcej osób?

Ważne jest to, co zrobimy przed LIVE-m. Czyli trzeba poinformować społeczność, że taka transmisja się odbędzie. Udostępnić informację o nim w grupach tematycznych. Ważne jest też to, co robimy w trakcie LIVE-a. Warto angażować społeczność i wspomnieć, np.: „Jeżeli widzicie w tym wartość, jeżeli chcecie podzielić się nią z innymi, udostępnijcie to u siebie”. Warto wspominać i komunikować swoim widzom, że będziemy za to wdzięczni. Dzięki temu jesteśmy w stanie również zwiększać oglądalność naszego LIVE-a. Warto kogoś o to poprosić, bo jeżeli my dajemy wartość i poświęcamy swój czas, to ktoś to może docenić.

Mamy jeszcze fazę działań już bezpośrednio po zakończeniu transmisji. Możemy umieścić taki materiał np. na grupach, w których jeszcze o tym nie informowaliśmy czy udostępnić go na swoim fanpage’u. Osobiście, ja korzystam też z reklamy na Facebooku. Jeżeli wyszedł wartościowy LIVE z konkretną wartością i relacją, to jestem za tym, aby wspomóc go trochę reklamą. To nie musi być jakiś duży budżet (np. 100-200 zł), ale dzięki temu kolejne 500-1000 osób obejrzy ten materiał, co sprawi, że będziesz mógł nawiązać z tymi osobami jakieś relacje. Pod warunkiem, że mamy dla tych osób jakąś ofertę. Inaczej będą to pieniądze wyrzucone w błoto. Jeżeli np. ktoś obejrzał 25% transmisji, a LIVE trwał godzinę, to poświecił nam aż 15 minut swojego czasu! Uważam, że jeżeli mamy dla takich osób jakąś formę współpracy, warto do nich docierać.

Współpracowałaś z dr Mateuszem Grzesiakiem. Jego LIVE-y są jednymi z najpopularniejszych w Polsce. Czy w jakiś sposób przyczyniłaś się do tego? Jak wspominasz współpracę z nim?

Bardzo dobrze wspominam współpracę z Mateuszem. Pracowaliśmy razem około 1-1,5 roku. Dla mnie Mateusz jest profesjonalistą i fantastycznym człowiekiem. Jeżeli już mówimy o LIVE-ach, to trzeba wspomnieć o dwóch rzeczach. Po pierwsze, Mateusz na swoim fanpage’u ma zgromadzoną dosyć pokaźną społeczność osób, które go obserwują. Nie ukrywajmy, jeżeli robimy transmisję na zywo, liczba Twoich obserwujących na fanpage’u ma znaczenie. Przekłada się to przecież na liczbę osób, które później przychodzą na LIVE-a. I tu się do tego przyłożyłam! Z tego co pamiętam, w kampanii, którą prowadziłam z Mateuszem jako Project Manager, zrobiliśmy wtedy pierwszego LIVE-a na profilu Mateusza. Natomiast sposób, w jaki Mateusz prowadzi LIVE-y to jest po prostu jego sukces. Nie dziwię się, że mają dużą oglądalność, bo przecież dzieli się wartościową wiedzą, więc warto je oglądać.

Uczysz ludzi, jak tworzyć szkolenia online i jak na nich zarabiać. Czy według Ciebie każdy może stworzyć swój kurs online?

Temat ten szeroko opisuję w swojej książce „Jedna Kampania do Wolności”. Według mnie każdy może stworzyć taki kurs, kto ma jakąś wiedzę, system, proces, którym może się podzielić. Jakaś wartość, którą można dać od siebie, np. nauka szydełkowania, tresura psów czy nauka gotowania. Jeżeli ktoś ma doświadczenie lub wiedzę na jakiś temat, może stworzyć kurs online. Drugą kwestią jest to, że potrzebujemy mieć społeczność, czyli kogoś, komu będziemy mogli ten kurs sprzedać.

Musimy mieć w głowie poukładane, z kim chcemy się komunikować, czyli trzeba znać swoją grupę docelową. Współpracuję teraz z klientką, którą uczę jak tworzyć kursy online. I ona dopiero po stworzeniu swojego kursu założyła swój fanpage i stronę internetową, i pokazała się w roli takiego eksperta, który pokazuje „mam kurs online”. I to bardzo dobrze działa! Oczywiście, lepiej jest, gdy już mamy zgromadzoną tą społeczność. Wyobraź sobie, że masz na swojej liście mailingowej 500 osób, którzy są z Tobą i skonwertujesz/sprzedasz do 5-10%, to już masz w tym jakiś potencjał. Ale nie czekałabym z wypuszczeniem kursu, jeżeli jeszcze nie mamy np. tych 500 osób. Wypuść go, skieruj do małej grupy osób, a w trakcie rozwijaj tę społeczność.

W swojej książce i materiałach promocyjnych piszesz, że skupiasz się na tym, aby kursy były skuteczne. Co dla Ciebie oznacza ten termin?

Dla mnie skuteczny kurs to dwa elementy. Pierwszy element, to  musi być on skuteczny dla moich odbiorców. Jeżeli czegoś uczymy jako ekspert, to on będzie skuteczny, jeżeli będzie przynosił obiecane rezultaty Twoim klientom. Druga rzecz – jeżeli prowadzimy biznes, to jego zadaniem jest, aby przynosił zyski dla właściciela i pracowników. Musimy więc stworzyć taki model biznesowy, który pozwoli nam te zyski generować (np. wykorzystując do tego sprzedaż kursów online). Podsumowując, skuteczny kurs to taki, który też przynosi zyski dla firmy, mamy z niego profity, a jednocześnie sprawia, że są rezultaty u uczestników.

Na zakończenie, gdybyś mogła wskazać trzy najważniejsze rzeczy, które będą istotne i pomocne dla osób, które nigdy nie miały styczności z video marketingiem.

Co powinny wiedzieć to jedno, ale ja najwięcej się uczę poprzez doświadczenie, poprzez konkretne działania. Nie nauczyłam się nigdy więcej, niż faktycznie w momencie, w którym zaczynałam coś robić. Najwięcej o Facebook LIVE-ach nauczyłam, gdy zaczęłam je prowadzić. Wtedy nagle okazało się, ile rzeczy jest ważnych, np. światło, dźwięk, mikrofon, itd. Dlatego każdego chciałabym zachęcić do tego, aby się przełamał i zrobił swojego pierwszego LIVE-a na Facebooku. Współpracowałam z wieloma osobami, które mówiły mi: „Nie Magda, to zły pomysł. Nie nadaję się, stresuję się, kamera mnie nie lubi”. Jeżeli widzimy pozytywną reakcję, to stres mija i chcemy robić tego więcej. Nawet jeżeli jest to jakaś konstruktywna krytyka, to widzimy obszary do rozwoju i poprawy.

Dlatego rzecz numer jeden – dla mnie najważniejsze jest to, aby ciągle się rozwijać i stawać się lepszym. Rzecz numer dwa – zrobić sobie plan. Wpisać sobie w kalendarz termin, przygotować tematy, zaplanować sobie np. jednego LIVE-a w tygodniu. Zaplanujmy sobie od razu cały miesiąc. Jeżeli się zobowiążemy, będziemy musieli się wywiązać i łatwiej będzie się nam na nie stawić. Po trzecie – pamiętajmy o tym, aby kontynuować. Jeżeli zrobimy coś raz i nie będzie pozytywnego odbioru, to nie zrażać się. Przeanalizujmy to, wyciągnijmy wnioski, ulepszmy i zróbmy to po raz kolejny. Wczujmy się w tę druga stronę. Kontynuujmy i cały czas uczmy się na własnych błędach i sukcesach.

Dziękujemy Ci za poświęcony czas i wartość. Zachęcamy do nabycia książki „Jedna Kampania Do Wolności” i pobierania darmowego rozdziału.

A jeżeli chcecie wystartować ze swoimi LIVE-ami i zacząć dzięki temu skuteczniej sprzedawać i rozwijać swoją markę, zapraszamy do naszego e-booka „GO LIVE! Jak zwiększyć swoją sprzedaż dzięki transmisjom LIVE?”.

Kontakt

+48 503 026 596
kontakt@doodlewolf.pl

Doodle Wolf jest częścią
Bergo sp. z o.o.
ul. Wyczółkowskiego 6
65-140 Zielona Góra

NIP 929 186 30 11
KRS 0000535114
REGON 360386816